Z korporacji do startupu

O tym, że rezygnacja z pracy w korporacji na rzecz własnego biznesu jest możliwa, przekonał się Tomasz Wrzesiński, Prezes Zarządu Acelis Pharma, niezależnej firmy farmaceutycznej, specjalizującej się w produkcji funkcyjnych gum do żucia. – Przez 16 lat pracowałem w międzynarodowym koncernie chemiczno-farmaceutycznym. Odpowiadałem za biznes farmaceutyczny w Polsce, Korei Południowej i na Węgrzech – tłumaczy. W tym wypadku powodem rezygnacji była choroba córek i potrzeba posiadania elastycznego czasu pracy, a sam zainteresowany skrupulatnie przygotował się do odejścia z firmy. – Szukałem pomysłu, dopracowałem go i przedstawiłem mojemu pracodawcy na Węgrzech jako potencjalnemu nabywcy. Ostateczną decyzję podjąłem, gdy miałem już tylko podpisać roczny kontrakt na swoje usługi – wspomina Tomasz Wrzesiński.

 

Światowe tendencje

Na przestrzeni ostatnich kilku lat w Stanach Zjednoczonych odnotowano wyraźny przyrost liczby nowych firm w sektorze małych przedsiębiorstw. Kryzys, który rozpoczął się w 2008 roku i zwiększający się po nim poziom bezrobocia teoretycznie powinny były sprawić, że osoby posiadające pracę będą z całych sił zabiegały o swoje dotychczasowe stanowiska. Tendencja okazała się być przeciwna – zwiększyła się chęć odejścia z korporacji i rozpoczęcia swojego własnego biznesu. Tylko 4% z właścicieli nowopowstałych firm, zgodnie z badaniem przeprowadzonym na Uniwersytecie w Chicago, jako powód wskazuje brak możliwości znalezienia pracy. Dodatkowo tymi, którzy nie boją się ryzykować, bardzo często okazują się być osoby na wysokich stanowiskach.

 

– Po dwóch latach funkcjonowania funduszu i pięciu inwestycjach muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony średnią wieku prezesów spółek portfelowych. – stwierdza Łukasz Parafianowicz, ekspert ds. inwestycji Inkubatora Innowacji. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie fakt, że większość z nich ma duże doświadczenie korporacyjne. Dotychczas wydawało mi się, że dużo łatwiej jest zaryzykować młodemu człowiekowi, dla którego własny startup to początek drogi w biznesie. Jestem jednak przekonany, że doświadczenie osób zarządzających spółkami wpłynie pozytywnie na ich rozwój i budowanie wartości biznesu

 

Dlaczego porzucenie pracy w korporacji przeraża?

Główne tendencje na rynku polskich startupów w porównaniu z USA, nadal wyglądają zupełnie inaczej. Według statystyk prezentowanych przez portal MamStartup.pl największą grupę (66%) zakładającą swój własny biznes stanowią osoby urodzone w latach 80. Rozpoczynanie od zera i ryzyko utraty stabilnej pracy nadal przeraża doświadczonych pracowników dużych firm. Dlaczego odejście z korporacji jest tak trudne?

Nawet jeśli pracownik jest tylko trybikiem w wielkiej machinie, ma poczucie (przynajmniej na początku kariery), że uczestniczy w tworzeniu czegoś wielkiego. Wie, że firma z wieloletnim doświadczeniem jest gwarantem długiego i spokojnego zatrudnienia. Chociaż z drugiej strony ten właśnie pogląd, po wielu redukcjach w ostatnich latach, zaczyna się zmieniać.

Dla przeciętnego pracownika korporacji pomysł z rzuceniem pracy i rozpoczęciem nowego, niepewnego biznesu wydaje się być szaleństwem. Perspektywa zerwania z rytmem kontynuowanym przez lata jest paraliżująca. Na forach internetowych i własnych blogach wiele osób pracujących dla dużych koncernów dzieli się przemyśleniami i radami na temat tego, jak w ogóle zdecydować się na stresująca rozmowę z szefem i zerwanie z dotychczasowym miejscem pracy.

– Dla osób związanych z korporacyjnym środowiskiem pracy najbardziej przerażający jest strach przed zerwaniem z dotychczasowymi przyzwyczajeniami i rutyną. Można to porównać do strachu przed opuszczeniem domu rodzinnego. 18-latek zdający maturę jest przerażony, tym co nieznane, ale już po kilku miesiącach przekonuje się, że to naturalny proces i kolejny etap w życiu, po którym jeszcze bardziej rozwija skrzydła i cieszy się wolnością – obrazowo wyjaśnia Łukasz Parafianowicz z Inkubatora Innowacji.

Korporacyjne doświadczenie najlepszym podłożem dla sukcesu startupu

Na polskim rynku startupów to nadal studenci i młode osoby najczęściej decydują się na wdrażanie własnych projektów. W społeczeństwie wizerunek typowego startupowca to młody chłopak w tenisówkach. Potwierdzeniem tych opinii są portrety takich gigantów jak Steve Jobs lub Mark Zuckerberg, którzy w młodości zaczęli od zera i pracy w małym biurze, a nawet w garażu. Tymczasem światowe statystyki mówią zupełnie co innego. W 2011 roku, zgodnie z danymi Fundacji Kaufmana, w Stanach Zjednoczony 28% procent nowych firm założyły osoby między 45 a 54 rokiem życia, czyli tylko jeden procent mniej niż grupa 20-34.

Nic dziwnego, że to właśnie osoby, które mają już doświadczenie zawodowe są najlepszymi kandydatami na właścicieli i pomysłodawców nowych firm i rozwiązań. Dzięki latom praktyki i obserwacjom zdobytym w dużych firmach wiedzą jak najlepiej organizować pracę lub jakich błędów unikać. Posiadają samodyscyplinę, wiedzę na temat rynku, a co najważniejsze, kontakty w branży. Podejście biznesowe doświadczonego pracownika jest diametralnie inne od spojrzenia młodego człowieka rozpoczynającego karierę. Ten pierwszy patrzy na startup jak na poważny biznes. Ten drugi chce spróbować czegoś nowego, eksperymentować i znaleźć swoje miejsce na rynku. Zdają sobie z tego sprawę przede wszystkim inwestorzy.

 Jako fundusz inwestycyjny zdecydowanie preferujemy współpracę z doświadczonymi osobami. Partner, który zna rynek, ma kontakty i obycie biznesowe jest dla nas bezpieczniejszym partnerem, a przy takiej współpracy mamy większe szanse na powodzenie oraz dobry zwrot z inwestycji. Nie oznacza to oczywiście, że zamykamy się na młode i ambitne osoby. Wręcz przeciwnie, ciągle na takich pomysłodawców czekamy – ocenia Łukasz Parafianowicz z Inkubatora Innowacji.

Ze względu na przychylność i otwartość takich podmiotów jak fundusze inwestycyjne, osoby z grupy 40+ coraz częściej decydują się na realizację własnych pomysłów. Przykładem jest Tomasz Wrzesiński, który decyzję o opuszczeniu swojej międzynarodowej korporacji podjął w wieku 43 lat. Zdobyte wcześniej doświadczenie i wiedzę przekuł w sukces swojego własnego biznesu.