Majowy czas laby

Pierwsze święto jest związane z ruchami robotniczymi, mówi się, że jest międzynarodowe i ustanowione na pamiątkę drastycznie spacyfikowanych strajków w maju 1886 roku. Ale w praktyce obchodzi się je w niewielu krajach, zaś 1 maja jest ustawowo wolny od pracy raczej już tylko w Polsce. Dawniej, jak pamiętają starsze pokolenia, było najważniejszym świętem komunistycznym we wszystkich demoludach. Teraz obchodzone z dużo mniejszą pompą, w Warszawie i kilku największych miastach odbyły się przemarsze z udziałem przedstawicieli lewicy politycznej - reszta obywateli spędzała czas wolny we własnym zakresie. W tym roku po raz pierwszy zrezygnowano ze zorganizowania pochodu w Jeleniej Górze - mieście uważanym za jedno z najbardziej lewicowe w Polsce, w czasach PRL-u nazywane gdzieniegdzie "stolicą czerwonego województwa". Odbyła się tam natomiast inscenizacja historyczna związana z potyczką o Plac Ratuszowy, odzwierciedlająca realia II wojny światowej.

Drugie święto - przypadający na 2 maja dzień flagi polskiej oraz Polonii i Polaków za granicą, to już bardzo młody wymysł, bo obchodzi się je od roku 2004. Warszawa świętowała przy uroczystym podniesieniu biało-czerwonej flagi na Placu Zamkowym, spotkaniu prezydenta B. Komorowskiego z polonią i marszu pod hasłem "Orzeł może". Poza tym i w stolicy, i w niemal każdym mieście same festyny, koncerty i wystawy, chodzenie dziennikarzy po ulicach z pytaniami, jak ludzie korzystają z wypoczynku. Portal kontakt24 informuje, że święto to obchodzi się nawet w Kamerunie, gdyż osoby polskiego pochodzenia prowadzą tam działalność dobroczynną: http://kontakt24.tvn24.pl/temat,dzien-flagi-rp-w-srodku-afryki,85789,html?categoryId=497

Także 3 maja, w rocznicę uchwalenia słynnej konstytucji wiele czasu spędza się na rozrywkach, z których większość nie miała nic wspólnego z najbardziej oficjalnymi, państwowymi uroczystościami.

Sposób celebrowania takich dat świadczy o zmieniającej się mentalności społeczeństwa - rozpamiętywanie zawiłej historii nie jest już jedyną opcją. Bo szacunek dla historycznych wydarzeń i postaci oraz duchowa afirmacja zapoczątkowanych wiele lat temu zjawisk nie wystarczy do stworzenia normalnej atmosfery. Nie spowoduje korzystnego wprowadzenia absolwentów na rynek pracy, nie da dobrego prawa. Bardziej luźna forma obchodów pozwala na chwilę oderwać się od codziennych problemów, osłodzić nieco życiowe trudności. Na pewno pomaga też wstrzymać jakieś agresywne zachowania wobec funkcjonariuszy publicznych, którzy generalnie nie są lubiani.

Komentarze