Czy straż miejska powinna karać za dokarmianie ptaków?

Czy straż miejska powinna karać za dokarmianie ptaków?

W razie konieczności wskazania jednoznacznej odpowiedzi, brzmiałaby ona: TAK. Nie jest to jednak tak proste, aby w ten sposób sformułować stanowisko i zamknąć temat, uprzednio należy bowiem wyjaśnić kilka zasadniczych kwestii związanych z dokarmianiem gołębi oraz innych ptaków w przestrzeni miejskiej.

Dokarmianie - złe czy dobre?

I takie, i takie. Klucz do problemu tkwi w sezonowości, mianowicie w okresie letnim dokarmianie dzikich zwierząt jest szkodliwe, a w okresie zimowym stanowi realną pomoc dla ptaków. Sęk w tym, że latem powinny one same, podążając za instynktem, organizować sobie pożywienie. Rzucanie im pieczywa, ziemniaków, makaronu czy jakichkolwiek resztek jedzenia zaburza ich nawyki, spowalnia i niejednokrotnie skutkuje dramatyczną sytuacją w trakcie bardziej surowych warunków pogodowych, w czasie których nie zawsze mogą już liczyć na to samo źródło pokarmu. Zima jest więc wyjątkową sytuacją, ale i wtedy trzeba trzymać się istotnych zasad, np.

  • Dokarmiając ptaki zimą należy zachować konsekwencję, ponieważ zwierzęta przyzwyczajają się do posiłków w danym miejscu i potem mogą długo czekać na pomoc od osoby, która przygotowała dla nich jedzenie tylko incydentalnie.
  • Trzeba przemyśleć, czym karmi się, np. gołębie albo wróble, ponieważ niektóre pokarmy mogą im zaszkodzić, dajmy na to, nieświeża słonina albo suszone owoce.

Tymczasem, dokarmianie w okresie letnim wywraca do góry nogami ptasie nawyki, skutkując, między innymi, tym, że całe stada gołębi potrafią koczować przy przystanku tramwajowym (co ma miejsce np. w centrum Warszawy) albo na danym osiedlu w oczekiwaniu na żywność, przy czym niektóre resztki mogą im szkodzić albo nawet utrudnić lot - znane są przypadki gołębi, uderzających o szybę samochodu z powodu trudności ze wzniesieniem się w powietrze.

Straż miejska a dokarmianie

Nie da się ukryć, że dobrze, regularnie odżywiane stada gołębi potrafią dać się we znaki mieszkańcom miast. Gołębie odchody to często stały element krajobrazu miejskiej architektury, co dotyczy pomników, elewacji, parapetów, balkonów, ale także aut, ławek czy po prostu niefortunnie trafionych przechodniów. Trudno zaprzeczyć istnieniu tego problemu nawet z perspektywy zwolenników dokarmiania, trudniej tylko o wskazanie rozwiązania dla tej sytuacji.

,,Czyszczenie i konserwacja obiektów użyteczności publicznej oraz zabytków to solidny koszt, który pokrywają budżety miast, a więc sami mieszkańcy. Alternatywa w postaci pozostawienia zanieczyszczeń z pewnością nie jest wyjściem" - komentuje Paweł Ćwierzyński z firmy BirdSystem, która patronowała kampanii społecznej ,,Czysty Białystok". - ,,W akcji ,,Czysty Białystok" problem dokarmiania ptaków w okresie letnim podniesiono wraz z niesprzątaniem po czworonogach, bo obie sytuacje kwalifikują się jako zaśmiecanie przestrzeni miejskiej."

Podejście straży miejskiej do opisywanego zagadnienia jest zależne od polityki konkretnego miasta. Stosownych przepisów należy szukać w miejskich regulaminach bądź uchwałach Rady Miasta, większość polskich miast przewiduje kary finansowe w wysokości od 20zł do 500zł za dokarmianie ptaków w okresie letnim w miejscu, które nie jest do tego wyznaczone. Skrupulatność w wywiązywaniu się z tej regulacji zależy już jednak od samej straży miejskiej, a jeśli chodzi o ptasie nieczystości pozostawiane na terenie osiedli mieszkaniowych, pożądane postępowanie precyzują czasem regulaminy zarządców budynków.

,,Nasza firma oferuje bezpieczny system, odstraszający gołębie z budynków, mamy więc mnóstwo doświadczeń ze spółdzielniami mieszkaniowymi, które borykały się z problemem dokarmiania gołębi przez część mieszkańców. Często było to punktem zapalnym poważnego konfliktu sąsiedzkiego, który wymagał zaingerowania ze strony administracji" - komentuje Paweł Ćwierzyński.

Trudno więc o stwierdzenie, że karanie za dokarmianie ptaków w okresie letnim jest klarownie i zdecydowanie określone oraz stosowane, podobnie jest też z problemem niesprzątania po psach. Wiele jeszcze pozostało w kwestii edukacji mieszkańców w tym zakresie, co tłumaczy organizowanie takich kampanii społecznych jak ,,Czysty Białystok, ,,Toruń jak się patrzy" czy ,,Psie sprawy Warszawy".