Uwaga nadwaga!

Uwaga nadwaga! Otyłość wśród amerykańskich nastolatków oscyluje w granicach od 27 do 30%, w Polsce wskaźnik ten wynosi od 14 do 18%.

Niestety liczba dzieci, u których zdiagnozowano nadwagę rośnie w dramatyczny sposób. Specjaliści przewidują, że w ciągu zaledwie dekady możemy wyrównać niechlubny rekord mieszkańców Nowego Kontynentu.

XXI wiek to wiek konsumpcji i komercjalizacji. Porcje i rozmiary XXL nikogo już nie dziwią. Powstają fundusze do walki z chorobami cywilizacyjnymi, na które umierają rocznie miliony osób - często zbyt późno zdających sobie sprawę z krzywdy wyrządzanej organizmowi przez całe życie. Przeciwdziałanie otyłości powinno rozpocząć się już w wieku przedszkolnym poprzez edukowanie i informowanie maluchów o zagrożeniach wynikających z przejadania się. Badania wykazały bowiem, że problemy z nadwagą związane są nie tylko z powinowactwem genetycznym, ale także z wpływami grup rówieśniczych. Bardzo prawdopodobne, że dziecko widząc kolegów pędzących na przerwie do sklepiku po chipsy lub do automatu po colę zechce robić to samo, nawet jeśli w domu uczone jest zdrowego odżywania. Dlatego rząd amerykański postanowił wycofać ze szkół publicznych niezdrową żywność. Po kilku latach stosowania "szkolnej diety" badania wykazały, że otyłość u dzieci zmniejszyła się aż o 1/6. W Polsce pomysł wycofania ze szkół niezdrowej żywności przyjął się tylko w kilku co dowodzi, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na tak zdecydowane kroki. Z drugiej strony, szkolne sklepiki coraz częściej proponują dzieciom naturalne przekąski, np. suszone plasterki owoców czy warzyw (CRISPY). Po akcji "Mleko w szkole" ruszyła kolejna - "Owoce w szkole". Wszystko po to, aby wypracować w dzieciach nawyk zdrowego odżywiania.

Pamiętajmy, że to my dorośli jesteśmy wzorem dla naszych maluchów. Otyli rodzice próbujący przekonać pociechę o zaletach zamiany batonika na marchewkę nie są wiarygodni, jeśli sami podjadają słodycze i stronią od owoców i warzyw. Dzieci obserwując dorosłych naśladują ich zachowania.