Znikający butik Pracowni 240 zostaje w Manufakturze na dłużej

Znikający butik Pracowni 240 zostaje w Manufakturze na dłużej

Z Pracowni 240 na Wydziale Tkaniny i Ubioru Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi  wywodzą się między innymi duet Paprocki i Brzozowski oraz twórcy marki MMC. Wszyscy byli wychowankami założycielki pracowni - profesor Aleksandry Pukaczewskiej. Wśród nich była też Małgorzata Czudak, dziś profesor, od kilku lat szefowa pracowni, która do akademickiej współpracy zaprosiła projektanta Michała Szulca. Wspólnie rozpoczęli nowy etap w życiu Pracowni 240 i jej studentów: Dominiki Naziębły, Domi Grzybek, Joanny Startek, czy Moniki Błażusiak – nazwisk, które zdążyły już zaistnieć na modowym rynku oraz wielu innych projektantów, pracujących dla firm odzieżowych.

- Staramy się rozbudzać kreatywność studentów, wspólnie eksperymentujemy i uczymy się na własnych błędach  – mówi Michał Szulc. - Pracownia 240 jest miejscem, gdzie pomagamy studentom odnaleźć własną drogę i równowagę między kreacją, a sprzedażą.

O tym jak skutecznie odnajdują się w tej relacji studenci, przekonać można się w znikającym butiku Pracowni 240 – Odsłona 01, który mieści się na I piętrze galerii handlowej Manufaktury, nieopodal rotundy. Ekspozycja pop-up store zmienia się co tydzień, dzięki czemu odwiedzający mają pełen przegląd prac studentów i absolwentów Pracowni 240. Najpierw były to propozycje studentów lat I - III, których ekspozycja otwierała Odsłonę 01, następnie kolekcja finalistów Złotej Nitki - Damiana Koniecznego i Agaty Warmuz, teraz swoje prace prezentują absolwenci Pracowni 240 - Monika Błażusiak, Domi Grzybek i Paulina Ptasznik. Znajdziemy tu zarówno projekty i kolekcje „ready to wear” jak i konceptualne, rzeźbiarskie realizacje uzupełnione o autorskie projekty nadruków.

W witrynie znikającego butiku prezentowana jest instalacja autorstwa studentki ASP Katarzyny Pałcik, a jego wystrój to autorskie projekty, obiekty (lampy, krzesła, manekiny) studenta ASP - Mieszka Polańskiego.

- Mamy wrażenie, że odważny, trochę agresywny wystrój nieco onieśmielił zwiedzających i kupujących, tymczasem bardzo zależało nam na zaznaczeniu odrębnego charakteru tej przestrzeni – podkreśla Szulc.- Wiemy natomiast, że sporo osób przyjechało do nas z Warszawy, gdy tylko rozeszła się wieść o naszym tymczasowym sklepie – dodaje.

Jeśli ktoś jeszcze chciałby odwiedzić pop-up store ma na to szansę, bo znikający butik Pracowni 240 przedłuża swoją działalność. Można w nim kupić autorskie projekty ze studenckich kolekcji, albo też zamówić je, uszyte w odpowiednim rozmiarze. I chociaż kreacje są wprost od młodych projektantów, to jak zapewnia Michał Szulc – ceny są studenckie.