Święty Mikołaju przybywaj!
Choć święta Bożego Narodzenia rozpoczynają się dopiero na sam koniec grudnia i tym samym również na sam koniec roku, to świąteczne nastroje goszczą w nas już od dużo dłuższego czasu. Niewątpliwie swój udział mają w tym różnego rodzaju sklepy, firmy czy przedsiębiorcy, dla których, nie ma co ukrywać, okres świąt to znakomity czas i okazja na wsparcie, jeśli nie nawet podreperowanie swojej sprzedaży. Nic w tym jednak dziwnego, bo faktycznie – w święta chętnie otwieramy nie tylko nasze serca, ale i… portfele.
Jest święty – są święta
Jest jeszcze jedna przyczyna, a właściwie przyczynek, wczesnego rozpoczęcia okresu świątecznego, a mianowicie Święty Mikołaj. To on właśnie swoim rychłym nadejściem zasiewa w naszych umysłach informację, że do 6 grudnia wszyscy możemy, a nawet powinniśmy się go spodziewać.
Z tego powodu początek grudnia jest w naszych myślach jednocześnie początkiem świąt, nawet jeśli na te właściwe trzeba jeszcze poczekać. Święty Mikołaj jest w pewnym sensie ich zapowiedzią oraz inicjatorem i z typowym dla siebie wdziękiem dobrotliwego i dobrodusznego pana z zadbaną białą brodą swoim nadejściem (a dokładniej przylotem) co roku przecina świąteczną wstęgę.
Rozgarnięty święty
Uzbrojony w wytrzymałe, wysportowane, zahartowane i odporne na mrozy różnych szerokości geograficznych renifery, niestrudzenie, a także z charakterystycznym dla siebie zapałem, przemierza wzdłuż i wszerz cały świat. Nie patrzy wówczas na godzinę ani na późną porę, nie baczy na swoje zmęczenie ani też nie zbacza z drogi. Cały czas pilnuje i ma na uwadze dzieci, które niecierpliwie i niepewnie oczekują jego niezauważalnej i cichej wizyty.
Jak wiemy Mikołaj ma to do siebie, że choć jest większy niż większość z nas, nasze kominy czy strome dachy nie stanowią dla niego żadnego problemu. Widać lata corocznej zimowej aktywności przełożyły się u niego na niegasnącą, młodzieńczą sprawność. Zagadką pozostaje wciąż jednak to, co skrywa pod swoim czerowno-białym płaszczykiem – czy jest to dowód na znakomite zdolności kulinarne Pani Mikołajowej czy też może poduszka bezpieczeństwa na wypadek, gdyby jednak kiedyś i Mikołajowi omsknęła się noga i gdyby – odpukać – miał spaść z dachu.
Cuda i dziwy
To prawdopodobnie w dalszym ciągu pozostanie jego słodką tajemnicą, bo nie w tym przecież cały urok Mikołaja. Cechują go jeszcze inne, nieodkryte dotąd zagadki, jak chociażby jego saniowa „limuzyna”. Choć niejednokrotnie jest ona przedstawiana i „materializowana” przez ilustratorów czy grafików na potrzeby różnych bajek oraz innych świątecznych akcesoriów czy ozdób, to nikt nie wie, jak dokładnie mikołajowe sanie wyglądają, a przede wszystkim jakim cudem są w stanie pomieścić wszystkie prezenty, które święty ze sobą wozi.
Nie wiadomo, czy to sprawka magii, czy może działa to w bardziej przyziemny sposób, a Mikołaj po prostu kursuje między swoją siedzibą a domami stęsknionych dzieci. Jakakolwiek jednak jest prawda, cały ten system działa znakomicie i jest dowodem na to, że Mikołaj radząc sobie z tyloma obowiązkami, z całą pewnością ma głowę na karku.