Zmierzch epoki produktów
Prawdziwy renesans przeżywają globalni gracze z sektora teleinformatycznego (ICT – Information and Communication Technology). Pierwsze zwiastuny nowej ery już widać: dobiegła końca „epoka produktów”.
Eksperci szacują, że sprzedaż urządzeń mobilnych niebawem wyprzedzi liczbę sprzedawanych klasycznych komputerów PC [1]. Co, poza rosnącymi rynkami zbytu i mnożącymi się zyskami, oznacza to dla firm z sektora teleinformatycznego? W opinii dr Moniki Golonki, ekspertki z zakresu zarządzania w sektorze ICT Akademii Leona Koźmińskiego, najwięksi gracze na rynku w odpowiedzi na nadchodzące zmiany przyjmują zupełnie nową filozofię działania. Jej wyznacznikiem są rosnące oczekiwania odbiorców, zachęconych boomem na urządzenia mobilne. – Klienci nie tylko wybierają pomiędzy telefonem Apple czy Samsung. Decydują się także na całe systemy rozwiązań, jakie oferuje jedna czy druga firma – wyjaśnia specjalistka. Stąd mowa o nastaniu „epoki rozwiązań”.
Początki ICT
Sektor ICT jest relatywnie młody. Powstał na początku lat 80., na styku dwóch sektorów rynkowych, które do tamtej pory funkcjonowały osobno: telekomunikacji i informatyki. – Nasilająca się konwergencja cyfrowa produktów czy usług, a w ślad za tym konsolidacja firm, zaowocowała rozmyciem się granic pomiędzy branżami – tłumaczy dr Monika Golonka. Kolejnymi z kamieni milowych, które rozpoczęły proces formowania tego, co dziś nazywamy sektorem teleinformatycznym, były: konwergencja internetowa wraz z powstaniem protokołu TCP/IP oraz rewolucja audiowizualna, czyli powstanie współczesnych multimediów.
Eksperci prognozują, że to dopiero początek zmian. Zdaniem Zhou Yanqing z firmy Huawei, obszar ICT będzie stale rósł, łącząc w sobie nie tylko komunikację i informacje, ale także rozrywkę, media, finanse, a nawet logistykę[2].
Klient nasz pan
Największą zmianą, którą wywołał postępujący proces globalizacji w obszarze technologii i komunikacji, jest zmiana wymagań klientów. Do niedawna tradycyjnym elementem, który generował przewagę konkurencyjną oraz determinował rozwój w branży, była technologia. Dla firm oznaczało to nieustanny „wyścig zbrojeń” (czyli rywalizację we wprowadzaniu coraz lepszych, nowocześniejszych produktów), dla klientów zaś bierny odbiór kolejnych rozwiązań. Jednak wraz ze stworzeniem otwartych standardów technologicznych, a więc upowszechnieniem się technologii nastąpiła nowa epoka. – Obecnie wygrywa ta firma, która zaoferuje swoim klientom lepsze rozwiązania ich problemów – wyjaśnia dr Golonka. Nadejście „epoki rozwiązań” stało się nieuchronne wraz z rewolucją Web 2.0. W jej wyniku klienci coraz częściej stają się również twórcami lub współtwórcami niektórych produktów czy usług. Przykładem z lokalnego rynku może być Sklep Play, w którym użytkownicy smartfonów mogą sprzedawać stworzone przez siebie aplikacje.
Jedną z pierwszych korporacji, która zdecydowała się na nowy model biznesu, był amerykański gigant z branży IT – IBM. W latach 90. z typowego producenta sprzętu (a dokładniej, mainframe’ów – komputerów używanych przez duże organizacje do najważniejszych aplikacji) Big Blue przekształcił się w firmę usługową. Z kolei te firmy, które nie zdążyły przystosować się dostatecznie szybko do zmian, błyskawicznie straciły swoją pozycję. Potwierdza to smutny przykład fińskiej Nokii, która przegrała na rynku smartfonów pomimo faktu, że była pierwszą firmą oferującą taki produkt. Steve Jobs, autor sukcesu konkurencyjnego Apple’a, traktował natomiast własny smartfon iPhone jak usługę, a nawet szerzej – rozwiązanie, na które składało się wiele powiązanych ze sobą produktów, usług, a także współpracujących ze sobą firm.
Kto jest kim?
Sektor ICT jest rosnącym obszarem rynku, składającym się z różnych podmiotów. Mimo to, oferta takich gigantów, jak Apple, Google, Microsoft czy Samsung upodabnia się do siebie. Gwałtowny rozwój technologii sprawił jednak, że żadna z tych firm nie ma już wystarczających kompetencji do samodzielnego tworzenia kompleksowych rozwiązań. – Stąd ogromna eksplozja aliansów między firmami z rynku teleinformatycznego – ocenia ekspertka. Współpraca pozwala największym graczom na wypełnienie luk w oferowanych rozwiązaniach oraz obniżenie kosztów działalności.
Jak uważa ekspertka, współpracują również konkurenci. Proces ten ilustruje relacja łącząca np. firmy Google oraz Samsung. Oba koncerny są już konkurentami w zakresie produkcji smartfonów (Google zakupił w ubiegłym roku Motorolę), jednak współpracują w zakresie wykorzystania systemu operacyjnego Android. Koncern z Korei Południowej jest największym producentem sprzętu, na którym wykorzystywane jest oprogramowanie giganta z Mountain View.
W większości krajów świata telefon komórkowy jest nieodłącznym elementem codziennego życia i znaczna część mieszkańców ma go przy sobie cały czas. Oczekują oni od technologii mobilnych rozwiązywania określonych problemów. Biznes chętnie odpowiedział na te oczekiwania. – Wszystko wskazuje na to, że zmiany obserwowane w ICT będą przenosić się na kolejne sektory globalnej gospodarki – prognozuje dr Monika Golonka. Aby nie dać zaskoczyć się konkurencji, polscy menedżerowie muszą podążać za tymi trendami. Pomaga w tym dokładna obserwacja i właściwa analiza coraz bardziej złożonego otoczenia. Jednak dopiero szerokie oraz krytyczne spojrzenie na temat, z którym można zetknąć się np. podczas szkoleń i studiów podyplomowych, pozwala poznać i efektywnie implementować najnowsze rozwiązania w rodzimych biznesach.