Spacer z psem a zasady współżycia społecznego
Scenariusz powtarza się co rok. Po długiej i śnieżnej zimie wychodzi cały ogrom tego procederu. Zamiast przebiśniegów i krokusów przez cienką warstwę śniegu zaczynają przebijać się psię nieczystości. Nie jest to z pewnością widok wysoce przez nas pożądany i z pewnością nie na to liczymy kiedy nadchodzą pierwsze odwilże. Niestety rzeczywistość jest brutalna i prezentuje nam ogrom bałaganu na trawniku. Niestety ale świadomość dotycząca brania odpowiedzialności za to co zrobi nasz czworonożny przyjaciel jest wciąż niska w porównaniu z krajami Europy Zachodniej.
Tam najczęściej nie do pomyślenia jest aby właściciel wyszedł z psem na spacer i po nim nie posprzątał. Takie zachowania są nie tylko "nagradzane" wysokimi karami pieniężnymi a także z adekwatną reakcją otoczenia. W Polsce przymykamy jeszcze na to oko i wolimy nie roztrząsać takiej sytuacji. I może w dużej mierze dzięki temu nasze najbliższe otoczenie wygląda jak wygląda. A przecież wystarczą specjalne worki na psie odchody aby w naszym najbliższym otoczenia zapanował ład i porządek. Wydawać się to może proste ale w rzeczywistości nie wiadomo kto miałby wziąć na siebie odpowiedzialność za postawienie takich stanowisk.
Eksperci są zgodni, że to sprawa samorządów, gmin, powiatów itp. i to one muszą zadbać o to aby na każdym zielonym terenie można było znaleźć łatwo tego typu sprzęt. Ale jak wiadomo zawsze znajdą się pilniejsze wydatki we wspólnej kasie dlatego sprawa przeciąga się w czasie. Na tym cierpią mieszkańcy i dobre imię właścicieli psów. A wystarczy tylko te torebki wrzucić do specjalnego podajnika, który rozlokowany będzie w okolicy aby służby miejskie miały o wiele mniej sprzątania. Prawda, że proste?