Prywatny czy firmowy?
Nowe przepisy, które wejdą w życie 1 kwietnia, zmieniają zasady odliczania podatku VAT od kosztów związanych z kupnem i eksploatacją samochodów firmowych. Wprowadzano je po to, by ułatwić życie przedsiębiorcom, jednak już dziś widać, że najwięcej zyska na nich fiskus.
Pełne odliczenie
Od 1 kwietnia firma kupująca, lub biorąca w leasing samochód, będzie mogła odliczyć cały podatek VAT wykazany na dokumencie zakupu. Jest jednak jeden warunek - pojazd ten może być wykorzystywany wyłącznie w celach służbowych, związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą.
Na pełny odpis VAT z automatu łapią się więc pojazdy specjalne (np. dźwigi, koparki itp.), pojazdy towarowe, a także konstrukcyjnie przeznaczone do przewozu co najmniej 10 osób. Pod określeniem pojazdy towarowe kryją się ciężarówki, pojazdy z otwartą przestrzenią załadunkową, a także pojazdy posiadające jeden rząd siedzeń i oddzieloną trwałą przegrodą przestrzeń ładunkową, czyli auta z kratką.
Z pełnego odpisu mogą też skorzystać nabywcy samochodów osobowych. Tu jednak sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Taki samochód musi zostać zgłoszony do urzędu skarbowego najpóźniej tydzień po pierwszym wydatku z nim związanym. Dla wszystkich pojazdów przedsiębiorcy muszą prowadzić ewidencję przebiegu i wprowadzić zasady użytkowania. Ich złamanie może skutkować wysokimi karami.
Mniejsze restrykcje, mniejsze odliczenie
Przedsiębiorcy wykorzystujący swoje firmowe pojazdy do celów innych niż służbowe będą przy ich zakupie mogli skorzystać z 50-procentowego odliczenia podatku VAT. Do tej pory mogli odliczyć 60% podatku, ale nie więcej niż 6 tysięcy złotych. Teraz limit kwoty został zniesiony. Oznacza to, że zyskają na tym firmy, które kupują pojazdy droższe niż 64 tysiące złotych (brutto).
Odliczenia od kosztów
Firmy które zadeklarują, że ich pojazd będzie użytkowany wyłącznie w celach służbowych będą mogły skorzystać także z pełnego odliczenia VAT od kosztów eksploatacji, włącznie z kosztami paliwa. Warunkiem będzie jednak prowadzenie szczegółowej ewidencji przebiegu.
Fiskus pozostawia sobie jednak prawo do szczegółowej kontroli sposobu użytkowania samochodów i grozi wysokimi karami za naruszenie ustalonych zasad. Dlatego też ocenia się, że wielu przedsiębiorców zrezygnuje z prawa do 100% odpisu VAT i zadowoli się połową tej kwoty.
Ma to jednak swoje minusy. O ile w przypadku wszystkich aut będzie można korzystać od 50% odpisu VAT od kosztów eksploatacji (naprawy, konserwacje oraz inne towary i usługi związane z użytkowaniem pojazdu), o tyle w przypadku kosztów paliwa będą ograniczenia. Firmy użytkujące samochody osobowe oraz samochody z kratką o ładowności - poniżej 500 kilogramów - nie będą miały tego przywileju. Nie mogą na niego nawet liczyć co najmniej do 1 lipca 2015 roku.
Kto na tym zyska?
Możliwość odliczenia pełnego podatku VAT, czy zniesienie limitu kwoty przy częściowym odpisie to na pewno spore korzyści dla firm, podobnie jak możliwość pełnego odpisu od kosztów eksploatacji. Przedsiębiorcy boją się jednak bardzo szczegółowych zapisów określających warunki korzystania z tych ulg. Urząd Skarbowy będzie mógł przeprowadzać skrupulatne kontrole i w przypadku zakwestionowania dokumentacji, nakładać surowe kary. Dlatego wiele firm zadowoli się mniejszym odpisem, nie ryzykując wysokich grzywien.